[Dyskusja] Gry video - ogólna dyskusja

Elite wyszła w 1984 roku, gdy miałem 4 latka, a zacząłem w nią grać chyba w 1995/96 roku. A dopiero w 1997 roku po raz pierwszy udało mi się wylądować na stacji :D Tak więc wszystko rpzed Tobą. :D


Jesteś drugą znaną mi dziewczyną, której chłopak pokazał space-sima i w ten sposób złapała bakcyla. :D Ja swoim byłym nawet nie próbowałem, bo wiedziałem, że i tak to skazane jest na porażkę.


Niestety jestem dość wrażłiwa na jakość grafiki w grach, ale kto wie, kto wie...

A kolega nie dość, że grę mi pokazał, to jeszcze sprezentował, za co nie narzekam ;p Może niedługo się tutaj ujawni, bo go męczę, żeby i tutaj swoje opowiadanie dał, a nie tylko na grupie na fb.
 
Niestety jestem dość wrażłiwa na jakość grafiki w grach, ale kto wie, kto wie...

Ano właśnie… ja na szczęście jestem od tego wolny, pikseloza mnie nie odstrasza. Powiem szczerze, bardziej mnie odrzuca właśnie taka wychuchana grafika. Wyjatki robię dla symulatorów lotniczych i kosmicznych. Ale tamte gry miały w sobie to coś (i bywały cholernie trudne).

A kolega nie dość, że grę mi pokazał, to jeszcze sprezentował, za co nie narzekam ;p Może niedługo się tutaj ujawni, bo go męczę, żeby i tutaj swoje opowiadanie dał, a nie tylko na grupie na fb.

Czekamy. Bedziemy mieć parę na forum :D
 
Tak, pierwszy Deus Ex też stoi wysoko w moim rankingu ze względu na fabułę i klimat. To było coś! Invisible War - porażka. Do Human Revolution miałem 2 podejścia i za każdym razem mnie znudził. Sam nie wiem, dlaczego. Wciągająca historia, całkiem dobra mechanika (niektórzy narzekali na cover shooter, ale dla mnie było OK), całkiem dobra grafa, jeśli się ją podkręciło SweetFX-em i nVidia Inspectorem... No nie wiem. Po prostu po pewnym czasie odechciewało mi się w to grać.

Same here... Nawet dokładnie tak samo. też 2 razy podchodziłem i mnie mimo wszystko nudziła. Chociaż jest jeszcze jedna rzecz. Ta gra miała tyle opcji, że każdy LvL przechodziłem po 5 razy nie mogąc się zdecydować czy przejść po cichu, zabić wszystkich po cichu, wyciąć wszystkich, po cichu zabijajac tylko tych, tą drogą czy tamtą... A na koniec mi się odechciewało. Do tego te walki z bosami które polegały na całym dniu nawalania w łeb... Masakra.
Do tego gigantyczna ilość tekstu i dialogów. Często nie nadążałem z tłumaczeniem.
 
Luźno związane z tematem: nie wiem czy znacie jakieś zespoły, które grają muzykę ze starych gier, ale bardzo polecam Press Play on Tape. Mój ulubiony kawałek to motyw z Cannon Fodder, w dodatku zagrany na różnych kontrolerach :D (Dla niecierpliwych: muza zaczyna się od 3:20). A tu jeszcze kawałek ze świetnego klona Mario - Giana Sisters (IMHO o wiele lepsze niż Mario!)
Motyw z CF miażdży:D
 
Motyw z CF miażdży:D

Tak, a mało kto wie, że kawałek „Narcissus” (czyli ten, który jest grany w czasie wyświetlania planszy z poległymi żołnierzami) Jon napisał już w latach 80 i to pod wpływem rozstania z dziewczyną. I ma nawet tekst!
 
Ano właśnie… ja na szczęście jestem od tego wolny, pikseloza mnie nie odstrasza. Powiem szczerze, bardziej mnie odrzuca właśnie taka wychuchana grafika. Wyjatki robię dla symulatorów lotniczych i kosmicznych. Ale tamte gry miały w sobie to coś (i bywały cholernie trudne).



Czekamy. Bedziemy mieć parę na forum :D


Kolega, nie chłopak ;p


Pikseloza jak Prince of Persia czy Mario spoko, ale jak ostatnio musiałam grać w Wildstara na super low, bo laptop mi przy lepszych ustawieniach się gotuje, a nie miałam dostępu do pc... My eyes hurt so much.
 
Kolega, nie chłopak ;p

Jedna z moich koleżanek swojego chłopaka też określała mianem „kolegi”. :D


Pikseloza jak Prince of Persia czy Mario spoko, ale jak ostatnio musiałam grać w Wildstara na super low, bo laptop mi przy lepszych ustawieniach się gotuje, a nie miałam dostępu do pc... My eyes hurt so much.

No tak, ale Wildstar jest przystosowany do znacznie wyższych rozdzielczości, a w tamtych czasach standardem bywało 640x480. Uwielbiam DOSBOKSA… :D
 
Właściwie to się zastanawiam czym, poza tytułem i odmianą oprawy graficznej, będzie się różnić od Fractured Space czy Star Conflict... właściwie to mam wrażenie że po sukcesie WoT'a ubiera się go w różne skóry i stara wepchnąć każdemu kto ma kontakt z netem ;)
Tym, że jest bardziej zabugowane, ma mniej statków i gorzej się lata niż w Star conflict...
Szczerze mówiąc to jak jakaś gra jest pay to win ( każda gra która jest free to play jest tak naprawdę albo pay to win albo pay to skip lub oba. Niektóre mniej niektóre bardziej... ) to nawet nie chce mi się na nią patrzeć. Zwykle istnieją płatne gry które są lepsze i nie mają balansu pod p2w.
 
Last edited:
.. nie narzekam fajnie się strzela ( w oczekiwaniu na kolejny dodatek do ED ) wymaga jeszcze nakładu pracy ale tak to już jest z tymi grami ..
 
Widzę że dość dużo osób czeka na te wielkie gry z rozbudowanym światem, z zaawansowaną mechaniką.

To może czas w drugą stronę?
Są takie gry które są małe i mogą wciągnąć na wiele godzin.

Od siebie polecam:
space pirates and zombies (świetny klimat, ciekawy gameplay)
http://store.steampowered.com/app/107200/?l=polish

Jest jeszcze druga część tej gry z lepszą grafiką ale warto wspomnieć że rozgrywka jest całkowicie inna. (Dla tej gry zostawiłem Elite: Dangerous na wiele tygodni)
http://store.steampowered.com/app/252470/

Prosta gra o przetrwaniu w kosmosie - Duskers
http://store.steampowered.com/app/254320/


Wyścigowa gra - Distance (Wspaniały soundtrack)
http://store.steampowered.com/app/233610/?l=polish


Jak mi się przypomni jakaś ciekawa gra to dodam to listy.

A jakie są wasze ulubione proste gry?
 
Last edited:

rootsrat

Volunteer Moderator
http://store.steampowered.com/app/335000/


Króka (przejście zajęło mi jakieś 2h) i oldschoolowa przygodówka typu point & click, w dodatku zrobiona przez Polaków. Bardzo fajna gierka z ręcznie rysowaną grafiką wyraźnie inspirowaną takimi artystami jak H. R. Giger czy Z. Beksiński. Podczas gry musimy dokonywać pewnych wyborów, które będą miały wpływ na to, jak potoczy i zakończy się cała historia. Bez spoilerów, powiem tylko: WYBIERAJ MĄDRZE!


10/10 - dawno już taka mała gierka nie sprawiła mi tyle frajdy, co Tormentum. Gorąco polecam! Gra jest oczywiście dostępna w języku polskim.
 
Za kilka miesięcy gra EvE Online przejdzie na model F2P.
Więc postanowiłem teraz trochę pograć i powiem że świetnie to widzę.

Odkryłem swój sens życia dla tej gry, będę nołlajfił jak się da.

Oczywiście będę wracał do Elitki więc mnie tak łatwo nie pozbędziecie, a bardzo wiem jak tego chcecie. [noob]
 
Last edited:
Za kilka miesięcy gra EvE Online przejdzie na model F2P.
Więc postanowiłem teraz trochę pograć i powiem że świetnie to widzę.

Odkryłem swój sens życia dla tej gry, będę nołlajfił jak się da.

Oczywiście będę wracał do Elitki więc mnie tak łatwo nie pozbędziecie, a bardzo wiem jak tego chcecie. [noob]
Sam spróbowałem...
Szczerze?
Nope, nope, nope nope...
Chciałbym to samo, tylko w wersji w której gram, a nie oglądam jak gra gra za mnie...
Być może rozkręca się to przy korporacjach, ale ja rozbiłem się na ścianie nudy.
Może spróbuje jak już wyjdzie w f2p ponownie.
 
Sam spróbowałem...
Szczerze?
Nope, nope, nope nope...
Chciałbym to samo, tylko w wersji w której gram, a nie oglądam jak gra gra za mnie...
Być może rozkręca się to przy korporacjach, ale ja rozbiłem się na ścianie nudy.
Może spróbuje jak już wyjdzie w f2p ponownie.

Przecież gra nie gra za ciebie, przecież ktoś musi wydawać polecenia.
W sumie w tej grze latasz wielkimi statkami, więc raczej ot tak ni weźmiesz joy'a i będziesz robił ostre manefry.

Ale jak kto woli.

"ściana nudy"? co się znudziło w tej grze?
Ja dla przykładu zawsze mam coś do roboty.

Teraz szykuję się na niebezpieczną wyprawę na schematy.
Chcę własnoręcznie robić soczewki do laserów gdyż w pobliżu mojego domu są one dość drogie jak i posiadam w tej okolicy mały wybór.
A tak to będę robił ile mi się chce.
Może zmienię się w chińczyka i będę tworzył soczewki ile się da by zarobić miliony.
W moich regionach jest sporo rzeczy czego nie ma.

Teraz buduję jakiś mały statek by przelecieć na szybko niebezpieczne rejony, nie będę ryzykował mojego statku na straty.

Więc na moje oko jest całkiem sporo do roboty.
 
Last edited:
Ja osobiście wpadłem na ścianę "potrzebuję robić misje które polegają na poleć tam, poklikaj na przeciwnikach aż zginą. Eventualnie mogę pójść pokopać gdzie znajduje asteroide, odpalam kopanie, ide afk na parę minut i wracam do stacji by sprzedać ładunek"
Możliwe, że po prostu źle do tego podchodze. Może kiedyś spróbuje z pomocą jakiegoś doświadczonego gracza...
 
Tym czasem w raz z nowym procesorem dostałem za darmo rainbow six: siege.

Szczerze? przez ostatnie parę tygodni gram prawie wyłącznie w to. W skrócie: Gra jest świetna, problem w tym, że netcode to żart.
Gra używa Peer to peer, tak samo jak elite... I tak, ma wszystkie problemy elity. Ciężko mi wybrać najgorszy przypadek...
Chyba, jak przeciwnik stał za tarczą, ostrzelałem go, po czym zabił mnie... Z tym, że na killcamie leżał po drógiej stronie pomieszczenia.
Albo jak wpadłem na pół wrogiego teamu, oddałem parę strzałów z bliska, zginąłem mimo iż rzaden się nawet nie obrócił. Na killcamie osoba którą zabiłem odwróciła się... Będąc injured strzeliła w ścianę parę metrów odemnie, trafienie w ścianę zadało MI 119 damage co powaliło mnie, następnie zginął i będąc ragdollem mnie dobił.

Ale poza tym gra jest świetna. System zniszczeń jest niesamowity, sprawia, że praktycznie każdy mecz jest inny.
Z większości broni przyjemnie się strzela. Trafienia w głowę są w tej grze po prostu satysfakcjonujące. Podczas gdy zabicie kogoś z ciężkim pancerzem może zabrać 4-8 strzałów headshot zabija natychmiastowo.
Problem w tym, że gra także cierpi na bardzo ciężkie peeker's advantage i hitbox lag. Najszybszy operator w grze porusza się tak szybko, że hitbox znajduje się do 2 metrów za nim.
Z drugiej strony przez to nigdy nie możesz założyć, że wygrasz w bezpośredniej wymianie ognia.

Chyba najlepszym featurem gry ( no, drugim po systemie zniszczeń ) są drony...
Dobre spotowanie to po prostu PODSTAWA. Jeśli wiesz gdzie jest przeciwnik to pokonasz go bez problemu. System zniszczeń sprawia, że możesz po prostu zabić go przez ścianę.

TL;DR: R6:siege jest świetne, ale kod sieciowy jest równie fatalny jak elitowy.
 
Star Citizen też ma albo kod sieciowy oparty na p2p lub chmurce albo tradycyjny klient-serwer z tym że wyjątkowo niechlujny. Nie wiem jak RSI ma zamiar na bazie takiego kodu wypuścić MMO w którym ma przebywać miliony osób...
 
Top Bottom