Tym czasem w raz z nowym procesorem dostałem za darmo rainbow six: siege.
Szczerze? przez ostatnie parę tygodni gram prawie wyłącznie w to. W skrócie: Gra jest świetna, problem w tym, że netcode to żart.
Gra używa Peer to peer, tak samo jak elite... I tak, ma wszystkie problemy elity. Ciężko mi wybrać najgorszy przypadek...
Chyba, jak przeciwnik stał za tarczą, ostrzelałem go, po czym zabił mnie... Z tym, że na killcamie leżał po drógiej stronie pomieszczenia.
Albo jak wpadłem na pół wrogiego teamu, oddałem parę strzałów z bliska, zginąłem mimo iż rzaden się nawet nie obrócił. Na killcamie osoba którą zabiłem odwróciła się... Będąc injured strzeliła w ścianę parę metrów odemnie, trafienie w ścianę zadało MI 119 damage co powaliło mnie, następnie zginął i będąc ragdollem mnie dobił.
Ale poza tym gra jest świetna. System zniszczeń jest niesamowity, sprawia, że praktycznie każdy mecz jest inny.
Z większości broni przyjemnie się strzela. Trafienia w głowę są w tej grze po prostu satysfakcjonujące. Podczas gdy zabicie kogoś z ciężkim pancerzem może zabrać 4-8 strzałów headshot zabija natychmiastowo.
Problem w tym, że gra także cierpi na bardzo ciężkie peeker's advantage i hitbox lag. Najszybszy operator w grze porusza się tak szybko, że hitbox znajduje się do 2 metrów za nim.
Z drugiej strony przez to nigdy nie możesz założyć, że wygrasz w bezpośredniej wymianie ognia.
Chyba najlepszym featurem gry ( no, drugim po systemie zniszczeń ) są drony...
Dobre spotowanie to po prostu PODSTAWA. Jeśli wiesz gdzie jest przeciwnik to pokonasz go bez problemu. System zniszczeń sprawia, że możesz po prostu zabić go przez ścianę.
TL;DR: R6:siege jest świetne, ale kod sieciowy jest równie fatalny jak elitowy.