Aha, rozumiem! Czyli fakt, że my, jako frakcja oficjalnie go nie potępiamy, nie pozwala Ci do nas dołączyć? OK
A czy gdybyśmy zaczęli je oficjalnie potępiać, to czy nie byłby to również rodzaj niewolnictwa? Ponieważ Ci, którzy wspierają niewolnictwo nie mogliby należeć do grupy, ergo: byliby niewolnikami własnych poglądów? A jeśli tak, to czy Twoje poglądy pozwoliłby Ci przyłączyć się do Husarów?
Czysto teoretycznie pytam, bo ja też nie popieram niewolnictwa i jeszcze ani razu nie maczałem w niczym takim palców
Chyba nie ma możliwości "oficjalnego potępienia niewolnictwa" gdyż zgodnie z zasadą: "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" odgórna dyrektywa tego rodzaju mogłaby spotkać się z negatywnym przyjęciem ze strony grupy dowódców chwalących sobie i propagujących wolnościowe przywileje szlachty.
Drugą kwestią jest fakt, że osoby które dla ratowania ludzi porwanych w jasyr wykupują je, same są poniekąd handlarzami, ale z punktu widzenia rodzin wykupywanych niewolników jak i samych porywających, są swoistą gwarancją na życie porwanych (niewolników).
No i jeszcze jedno: każdemu przysługuje prawo odwetu, jak i rekompensaty za poniesione straty, w tym przyjęcia niewolników jako rekompensaty, lub też wzięcia niewolników w celu "wyrównania rachunków", a także ich późniejszej wymiany, czy to w postaci waluty czy ludzi. W tym wypadku, pośrednictwo handlarza niewolników jest zazwyczaj wymagane przez obydwie strony.
Reasumując:
Zwalczając/zabraniając niewolnictwa - pozbawiamy możliwości wykupu jasyru, w konsekwencji poprzez zaniechanie, dopuszczamy do możliwości utraty życia, lub też skazania na wieczne niewolnictwo porwanych.
Odbijając niewolników - narażamy ich na ogromne niebezpieczeństwo utraty życia.
Natomiast pozostawiając tą kwestię w gestii samych dowódców (zgodnie z uwarunkowaniami kulturalnymi i historycznymi naszej cywilizacji), postępujemy jak najbardziej racjonalnie i rozsądnie...bardziej się już nie da.
A swoją drogą, nie wyobrażam sobie prawa, które narzucone odgórnie, zabrania mi wykupienia pięknej saracenki z odległych planet, tylko po to aby pozwolić jej cieszyć się wolnością oraz mym ciałem, w zimne długie wieczory na mojej ulubionej stacji planetarnej

(patrz Horizons)