Tak. Piraci się chyba znudzili.
Wcześniej trudno było się przebić z cholernym złotem. Aspem musiałem kilka podejść robić. Ponieważ stwierdziłem, że już dość Painitu mi nakradli, zmieniłem strategię i uciekałem im po interdykcji do innego systemu. Nie zmieniało to jednak faktu, że musiałem znów od gwiazdy lecieć i nie dać się złapać.
Wczoraj powiedziałem dość. W CEOS udało mi się złożyć Cobrę. Niestety nigdzie w pobliżu nie ma Power Planta do Cobry, więc energii mało. Po założeniu dwóch Rail Gunów i dwóch wyrzutni torped (używanych zamiennie), energii nie starczało nawet na system podtrzymywania życia podczas walki, więc postanowiłem walczyć w hełmie. Kupiłem największy zasobnik powietrza (na 30 minut) i tak wyposażony, z rządzą krwi wpadłem do Sothis...
A tu nie ma prawie nikogo. Dorwałem wprawdzie jakiegoś pirata w Cobrze. Walka była emocjonująca, Rail Guny rozgrzewały statek do 130%, ale jednak wygrały z laserami. Na szczęście przypomniałem sobie używanie "FIX"ów podczas wydobywania minerałów - w końcu laser górniczy też jest FIX

Nie mam wprawy w PvP, moje interakcje z innymi pilotami polegają głownie na negocjacjach i ewentualnym ostrzelaniu TYPE-6, więc podejrzewam, że piraci w Sothis są do mnie podobni. Taki prawdziwy BountyHunter z powołania miałby tu niezłą zabawę.
Miałem też ciekawe spotkanie z walczącymi ze sobą zaciekle Diamondbackiem i Aspem. Diamondback miał całe pirackie wyposażenie, ale nie miał na sobie Bounty, Asp za to wyglądał na zwykłego tragarza, za to z kilkutysięcznym Bounty na głowie... Do tego skomunikował się ze mną pilot Diamondbacka prosząc o wsparcie w walce z Aspem - bo podobno to on "piraci", podczas gdy wcześniej pytałem Aspa, czy mu nie pomóc z tym drugim - jak myslałem piratem...

Latali w SC, przechwytywali się tymi zniszczonymi statkami, wyskakiwali z powrotem jeszcze bardziej zniszczonymi - i z powrotem... Przedziwne.
Ale to wszystko. Ja mam tak często - jak lecę z towarem, to piratów od groma, jak czaję się Aspem-piratem, to sami piraci w systemie. Teraz jak chciałem piratów pogonić... ehhh...
Aha - ubezpieczenie za tą Cobrę to niecałe 80 tys. Więc jakby komuś na miejscu górnictwo się znudziło - to polecam
