Operacja "Barbarossa"

Status
Thread Closed: Not open for further replies.
Ofensywa ruszyła pełną parą. Skrzydło bojowe uderzyło na siły porządkowe Skrzydlatych w systemie HR 8444. Dużym zaskoczeniem był nikły opór bojowych sił husarskich przez pierwsze dwa dni działań… Sytuacja uległa jednak zmianie pod wieczór 26 października 3303r czasu lokalnego. Wojskowe jednostki Husarzy zaczęły skrupulatnie przeszukiwać przestrzeń w systemie stołecznym. Renegaci, w swoich ciężkich pancernych statkach, bez większych problemów unikali szybkich pościgowych statków Husarii, mając konkretne zadanie związane z destabilizacją systemu poprzez eliminację sił porządkowych…

Ciężkie walki zaczynały przynosić powoli zamierzony skutek odciągając uwagę Skrzydlatych od innych systemów. Do działań mogły swobodnie ruszyć pozostałe skrzydła dywersyjne w systemach Jupalo i Mirngandin przy pełnym wsparciu lokalnych frakcji anarchistycznych.

PrDe5D0.jpg


Podczas przeprowadzania działań militarnych na terenach Skrzydlatej Husarii Renegaci przechwycili zaszyfrowaną informację o zmianie lokalizacji przetrzymywanego więźnia… Jednak aby potwierdzić dokładnie tą wiadomość, należało się udać bezpośrednio do jej źródła – Maskaline Vision. W tym celu jeden z Renegatów przesiadł się w specjalnie przystosowany i zmodernizowany statek klasy Orka… „Ostatni Cień”
Kiedy czarny bolid wleciał do systemu, od razu rozpoczął się wyścig w kierunku głównej bazy Husarzy. Po kilku nieudanych przechwyceniach dokonanych przez CMDR Kyokushina i CMDR Shinzosina lecących w statkach bojowych, „Ostatni Cień” zadokował w stacji:

qLC8dRT.jpg


Po zadokowaniu Pilot udał się do kryjówki renegackiego informatora w szeregach Husarii, by otrzymać pełen zestaw informacji na temat CMDR Wredoty. Dowództwo Skrzydlatych Husarzy zdecydowało się na przeniesienie więźnia do jednego z większych ośrodków militarnych. Ta informacja może okazać się kluczowa dla dalszych losów konfliktu.

Poranek dnia następnego przyniósł nowe wieści z frontu. Mianowicie 27go października 3303r ruszyła kontrofensywa sił husarskich w obronie ich stacji głównej w systemie stołecznym. Wprowadzone w trybie pilnym wsparcie wojskowe, udzielone siłom porządkowym, uzupełniło straty w służbach policyjnych. Wzniecane powoli zamieszki w poszczególnych stacjach zostały powstrzymane poprzez przeciwdziałanie służb. Tymczasem na rubieżach przestępczość znacznie przekroczyła wszelkie normy… Nastał kolejny dzień wojny.

VB0HSTv.jpg


 
Last edited:
Dzień 29 października 3303, to dzień, w którym powoli staje się jasne, że Husarze zmobilizowali wszystkie swoje siły dla wyprowadzenia kontrofensywy. Wiele grup wspierających operację renegacką zostało zmuszonych do działań defensywnych w swoich systemach. Za to flota renegacka wycofała się do Volcay, swojej głównej bazy wypadowej w celu przezbrojenia i wyremontowania uszkodzonych okrętów.

VXhshBQ.jpg


Drugi front związany z systemem Jupalo też powoli się załamywał. Jednak lokalny rynek przemytniczy w husarskiej instalacji górniczej Fabricius Mines pozwolił na zalanie lokalnego rynku kontrabandą wszelkiego typu. Dodatkowo każdy transport Niewolników powoli uruchamiał tykającą bombę… Czarny rynek nie był w stanie przyjąć takiej ilości nielegalnej siły roboczej… Mała ilość strażników wśród handlarzy żywym towarem nie mogła opanować tak dużej grupy ludzi aż kipiących od nienawiści…

KWFCjg9.jpg


Ostatnie transporty były już ciągle przechwytywane przez siły wojskowe Husarzy. CMDR Kyokushin, dowodzący siłami husarskimi w Jupalo, skutecznie zarządzał obroną systemu. Renegaci wprowadzili specjalnie zmodyfikowane Imperial Couriery – „Szarpaki” – jako statki ochrony… niestety, pomimo ciągłej gonitwy w przestrzeni tuż przed bazą został zestrzelony CMDR Vaen Inc lecący w Imperial Cutterze po brzegi wyładowany niewolnikami… Sam pilot przeżył bez uszczerbku na zdrowiu, chwilę później wykonywał kolejny kurs… Równolegle inny transport doleciał do celu… Renegaci kupowali cenne godziny wywołując kryzys… tymczasem mały oddział ratunkowy przemknął się niezauważenie w kierunku ostatnio poznanej lokalizacji CMDR Wredoty…

CUbI0Q7.jpg



 
W dniu 31 października 3303 Renegaci przeorganizowali swoje siły w systemie Volcay po raz ostatni. Przeprowadzając remonty uszkodzonych statków, poprawiając konfigurację i parametry swoich jednostek, odliczali kolejne minuty do wybuchu godziny „Zero”. Jedynym zadaniem jakie ich czekało było związanie sił wojskowych Husarzy podczas akcji odbijania więźnia. A oddział ratunkowy nieubłaganie zbliżał się do Dyr Barracks – tajnego więzienia Skrzydlatej Husarii w systemie Jupalo…

pCBk37M.jpg



Zebrane siły w wyznaczonym momencie wykonały skok do systemu stołecznego Skrzydlatych – HR8444 atakując wszystkich pilotów będących w przestrzeni. Jak się okazało, niewielu Ich było. Większość prawdopodobnie rozleciała się po innych systemach naprawiając szkody wywołane podczas ostatniego tygodnia działań sił renegackich. W okolicach Maskelyne Vision skrzydła bojowe Renegatów zaatakowały kilku pilotów husarskich. Pomimo przeważającej siły ognia stawili opór następujący Piloci:
CMDR Randario
CMDR Pueblo
CMDR Yautja
CMDR Yosh of Sol

euUZXNV.jpg


W późnych godzinach nocnych czasu lokalnego na ekranach komunikacyjnych Renegatów pojawiła się długo oczekiwana wiadomość: „Mamy Go!!!” Była to informacja, na którą od tygodnia czekali wszyscy Renegaci. CMDR Wredota został odbity z rąk Husarzy. Oznaczało to koniec regularnej batalii prowadzonej na wrogim terenie. Mogli już wracać do domu.

[video=youtube;Me5HBzq4v-I]https://www.youtube.com/watch?v=Me5HBzq4v-I[/video]

 
Last edited:

rootsrat

Volunteer Moderator
Skoro operacja już zakończona, to pozwolę sobie skrobnąć kilka słów, celem wyjaśnienia braku zaangażowania z naszej (Skrzydlatej Husarii) strony w tym wątku.

Po pierwsze, po odejściu Renegatów z Husarii, niezbyt honorowym i dosyć szemranym sposobie, w jaki to zostało przeprowadzone, Waszym zachowaniu względem naszej społeczności od tamtej pory - szczególnie podczas naszego CG (w grze oraz tutaj na forum) i złamanych obietnicach pokojowego nastawienia, chęć dołączenia do zabawy z Wami była - i jest - bardzo nikła.

Po drugie, tworząc ten wątek i role playowy content, złamaliście jedną z podstawowych zasad role playowego savoir vivre'u - mianowicie NIGDY nie gra się czyjąś postacią i nie opisuje się czyichś działań - czy to indywidualnej postaci czy całej grupy - a przynajmniej nie bez porozumienia z drugą stroną. Nie wiem czy było to działanie celowe czy po prostu wynikające z braku wiedzy i nieznajomości tematu, ale trudno dołączyć do zabawy, podczas gdy lekką ręką opisujecie to, co robi druga strona (czyli my), że nie wspomnę o próbie ośmieszenia naszej grupy w filmach i wykorzystaniu naszego logo.

Rozumiem, że chcieliście zrobić to w stylu, w jakim robimy eventy w Husarii - w końcu byliście z nami długo i wiem że podoba się Wam zabawa tego typu. Ale co innego opisać taką historię na zamkniętym forum, kiedy dotyczy ona frakcji NPC w grze, a co innego jeśli chodzi o inną grupę graczy i publiczne forum.

Sorry, Panowie, ale nie tak to się robi. Pomysł mieliście nawet fajny, wykonanie techniczne (grafika + filmy z gry) spoko, natomiast cała akcja została przeprowadzona w sposób, który pozostawia wiele do życzenia - aczkolwiek głównym powodem było to, co opisałem w pierwszym punkcie na początku tego posta. Tyle z mojej strony - nie musicie nawet odpisywać, bo nie piszę tego celem wywołania dyskusji, a jedynie celem wyjaśnienia braku zaangażowania TWH.
 
Last edited:
Wydają mi się coraz dziwniejsze te Twoje tłumaczenia rootsrat.

Opisują nieprawdę? Oczerniają? To "walisz" sprostowanie, wysyłasz dyplomatów, szykujesz armię! Ale wybrałeś swoją zwyczajową drogę - domyślam się że wydałeś dyspozycje ignorowania wątku i działań Renegatów. Bo to nie Husaria organizuje event. Bo jesteście na siebie obrażeni.
Miałeś czas na to, by napisać że nic takiego nie miało miejsca. By przedstawić swoją wersję wydarzeń. Teraz to usprawiedliwianie olewania reszty polskiej społeczności wypada w mojej opinii słabo.

Zacząłem się już gubić kiedy wyłączasz i włączasz swój "guzik role-play". Podobno jesteście frakcją nastawioną na ten tryb rozgrywki. Post powyżej udowadnia mi, że powinieneś zmienić ten opis na "hussars-play". Nie ma w tym nic złego - każdy bawi się jak chce. Tylko raz chwalicie się zwycięstwem nad "piratami i mordercami", a drugi raz "my się z wami nie bawimy"...

Tak więc moim zdaniem, jeśli Renegaci pokazali, że nie umieją prawidłowo bawić się w role-play, to Husaria za to pokazała, że umie się bawić, ale tylko sama ze sobą.

A to:
Rozumiem, że chcieliście zrobić to w stylu, w jakim robimy eventy w Husarii - w końcu byliście z nami długo i wiem że podoba się Wam zabawa tego typu...

To miała być taka reklama? W kontekście całego wątku to raczej nie wyszła...

Ja gratuluję Renegatom "ewentu". Że im się chciało, że mimo wewnętrznych problemów dopięli go do samego końca, że bawili się mimo braku współpracy ze strony "innych frakcji".
Mam nadzieję, że do kolejnej zabawy zaprosicie pilotów z forum. Z frakcji "Niezależni" ;)
 
To i sobie pozwolę na parę słów, skoro już po wszystkim.... :)
Parę słów ode mnie, to nie jest żaden oficjalny głos - jam zwykły pilot, prosty chłop.

Znamy się dobrze, więc Ci napiszę wprost.
Prosiłem Cię, w innym temacie, żebyś nie stosował swojej propagandy, ale Ty musisz, musisz, bo wizerunek jest najważniejszy...
A jak przeczytałem "też chcielibyście eventy tak jak my" - to już zdębiałem .
Wierz mi, żaden z nas nie zamieniłby obecnych eventów husarskich na to, co robimy.
Ba, właśnie taka zabawa jaką preferujesz w TWH, jest dla nas nudna i była jednym z powodów odejścia.
Wracasz do odejścia, nazywasz je "niezbyt honorowym"? W okolicznościach gdy ludzie dostawali warny czy bany i nie rozumieli za co?

Przykre, że z takimi rzeczami wyskakujesz - mogłeś napisać coś innego, bardziej na luzie.
A tak to wiem, że nie pisałeś tego między innymi do mnie, tylko pod publikę - do ludzi którzy nie znają Renegatów i Husarzy.
Zawiodłem się parę razy, nic nie mówiłem, a dziś pozwoliłem sobie dać temu publicznie wyraz - pierwszy raz.
Szkoda, naprawdę szkoda.... ale to tylko dowodzi, że nie zrozumiałeś tego co się stało.
To tylko dowodzi, że mam inne podejście i dobrze się stało, że odszedłem - oceniam jedynie sam fakt, nie okoliczności.

Dobra, koniec przykrych rzeczy, to temat o akcji.... :)

Kurtyna opadła.
Więzień uwolniony, odleciał z nami.
Husaria przywróciła ład i porządek na swoim terytorium.

Ciesze się, jak słyszę głosy, iż Barbarossa się podoba: to zasługa naszych "klimatycznych" chłopaków, cmdr Dasketha i cmdr Anukusa, którzy zadbali o scenariusz i oprawę. Szkoda, że mało takich głosów publicznie, a więcej prywatnie - chłopaki tyrali jak woły.
Oczywiście, każdy coś dorzucił w ten projekt, a występowanie w filmach było świetne - w szczególności, że to miejsca dobrze znane Husarzom i nam.
Głosów naprzeciw mało, jeżeli nie liczyć... hmmm trochę trollowania.
Obrażeni na akcje też są, cóż.... przyznam szczerze: ok, rozumiem.

Bardzo chciałbym podziękować wszystkim pilotom husarskim, którzy stanęli do akcji.
Dzięki Panowie za wspólną zabawę, jesteście klasa - z Wami i z wieloma Husarzami z chęcią polatam w przyszłości, jeżeli tak zechce los i najdzie Was ochota.... ;)
Więcej latania - mniej gadania, chciałoby się rzec innym....

Jednakże, przez ostatnie miesiące wiele złego się stało - piszę to jako Gutek.
Odniosłem osobistą porażkę, gdyż wydarzenia które nastąpiły oddaliły mnie od wielu pilotów.
Nie che pisać więcej, może kiedyś się spotkamy i nie będzie słychać urażonych głosów, a jedynie muzykę śmiechu.
Zbytnio Was lubię, wszystkich...... Hetmana też. :)

Do zobaczenia w przestrzeni, Piloci.... o7

PS: Proszę moderacje o uważanie na trolli, którzy jedynie chcą siać G-Sztorm. Do piekła! :D
 
Last edited:
Jak dla mnie - akcja kontry byłaby najlepszą opcją.

NP. Tak - złapaliśmy szpiega, próbował zasiać dezinformację pomiędzy grupami, ujawniamy materiały które udowadniające jego niecne zamiary itp itd - wyobraźnia ogranicza... szło? szło, ale to trzeba zrobić :) Nawet teraz - po uwolnieniu, jaki byłby problem by prowadzić zabawę dyplomatyczną? Żaden... ale to kwestia chęci i przeskoczenia nad jakimiś personalnymi antypatiami. Ale nie idzie po prostu, prawda?

Nie chciałbym by dyskusja zeszła na wadliwą mechanikę, bo że taka jest - to wszyscy wiemy i to byłoby tylko przelewanie z pustego w próżne. A szkoda by było tak zakończyć temat. Żale za CG? Sorry, ale nawet to co było ograbione z transportów trafiło na rzecz... CG... chodziło o fun, nie o niszczenie CG - więc Wasz Bar jest też moim, na swój sposób - w końcu dołożyłem swoją cegłę do tego.

Osobiście - dziękuję wszystkim co latali w przestrzeni, Renegatom za akcję, - sugestie, pomysły, poprawki (ojj było ich), Anukusowi za poświęcenie na prawdę ogromnej ilości czasu i cierpliwość przy składaniu materiału, Husarzom, którzy stawili czoła:

Kyoku, Seba, TheKubbas - nie dawali żyć :p
sp-ggx, Morlokus, Horatio Hornblower, Arnul, Manig a w finalnej bitwie Randario, Yautja... pewnie jeszcze kilka osób by się znalazło

Dodatkowo:
Pueblo - specjalne podziękowania za pojedynek przed Maskaliną, chłopie - wiedziałeś że nie masz szans, ale zawróciłeś przed stacją i rozegraliśmy walkę z dala od No Fire Zone, szacun :)

Do następnego spotkania :)

PS. Robinus - kolejny event, jaki już się klaruje będzie nakierowane raczej na całe Community, chociaż plany zależą od zbyt wielu czynników, aby teraz cokolwiek mówić co, gdzie i kiedy :)
 
Ja również chciałem podziękować za zabawę, a bawiłem się przednio. Zarówno podczas akcji, jak i przy kręceniu filmów.

[TRNG] - dzięki wszystkim bez wyjątku (i tak, mam również na myśli nasz stan osobowy z początku akcji, nie tylko obecny). Każdy kto dołożył swoją, nawet najmniejszą cegiełkę zasługuje na kudos.
W szczególności Anukus i Dasketh - rep jak z Sol do Jambavan za ogarnięcie filmów i całości, Gutek - za ułożenie fajnej taktyki, mimo przeważającej liczby pilotów strony przeciwnej, Vaen i Visjerr - za salwy śmiechu na TS-ie (schabowy mk3 rządzi!).

[TWH] - wszyscy, którzy latali w open i przyłączyli się do zabawy - dzięki panowie, pokazaliście klasę. Kudos dla Arnula, który trochę mnie poganiał i przypalił co nieco ;)

Szacun dla pilotów innych frakcji oraz niezrzeszonych, którzy kibicowali całej akcji, docenili nasz wysiłek w przygotowanie filmów i całej otoczki, komentowali bez napinki i poczuli klimat - to także akcja dla Was, aby dostarczyć Wam rozrywki przy popcornie ;)

Zdaję sobie sprawę, że nie ustrzegliśmy się błędów, część uproszczeń wynikała z mechaniki gry i trzeba było sobie w ten czy inny sposób 'dopowiedzieć', niemniej teraz chwila zasłużonego odpoczynku od Elitki i niebawem, mam nadzieję, wracamy z zupełnie świeżym projektem. Niech się dzieje! :)
 
Ja pominę kwestie roleplayowe, średnio w nich się odnajduję, natomiast liczyliśmy na jakąś większą interakcję między grupami. Mogła być naprawdę fajna zabawa.

Taktyka TRNG to było wyskoczenie w low-wake, koło gwiazdy, w naszym systemie i farma na authority.
No spoko, tak też można, tylko jedyną kontrą którą my jako grupa mogliśmy zrobić, to założenie kontr-farmy.

Więc generalnie była to farma vs farma i tyle.

Poczekałem przy gwieździe na PvP team TRNG, udało mi się fartem wskoczyć za nimi w low-wake, i generalnie czułem się jakbym przyłapał kolegów na zbiorowej masturbacji, gdzieś w szatni na dole, żeby nikt nie widział.
Zobaczyli mnie, i odlecieli do drugiego low wake, gdzie już nie mogłem wskoczyć. Byłem sam w clipperku vs 3 czy 4 vety.

Niestety mechanika gry jest taka, że my te low wake widzimy jakieś kilkanaście sekund, i później nie możemy tam wlecieć, tak więc rozgrywka miała charakter tylko PvE. Jak TRNG wskoczyło w low-wake - siedziało tam ok 2 godziny, oddawali cośtam w Makao, i znowu, skok, low-wake, i tyle ich widzieli.

Jakby TRNG robiło farmę chociaż w CZ, RES, czy jakimkolwiek innym miejscu, moglibyśmy się fajnie pobawić, poprzeszkadzać sobie, pokombinować, natomiast w tych okolicznościach, bijąc authority w low-wake, to TRNG równie dobrze mogło grać w solo, i taką samą mielibyśmy szansę nawiązać jakąkolwiek interakcję.

Jedyną interakcję jaką mieliśmy to był CMDR Vaen, Gutenberg i chyba tyle, przepraszam jeżeli kogoś pominąłem. Fajnie się poganialiśmy w supercruise, pogadaliśmy i ogólnie tutaj było miło.
 
Last edited:
Ja pominę kwestie roleplayowe, średnio w nich się odnajduję, natomiast liczyliśmy na jakąś większą interakcję między grupami. Mogła być naprawdę fajna zabawa.

Taktyka TRNG to było wyskoczenie w low-wake, koło gwiazdy, w naszym systemie i farma na authority.
No spoko, tak też można, tylko jedyną kontrą którą my jako grupa mogliśmy zrobić, to założenie kontr-farmy.

Więc generalnie była to farma vs farma i tyle.

Poczekałem przy gwieździe na PvP team TRNG, udało mi się fartem wskoczyć za nimi w low-wake, i generalnie czułem się jakbym przyłapał kolegów na zbiorowej masturbacji, gdzieś w szatni na dole, żeby nikt nie widział.
Zobaczyli mnie, i odlecieli do drugiego low wake, gdzie już nie mogłem wskoczyć. Byłem sam w clipperku vs 3 czy 4 vety.

Niestety mechanika gry jest taka, że my te low wake widzimy jakieś kilkanaście sekund, i później nie możemy tam wlecieć, tak więc rozgrywka miała charakter tylko PvE. Jak TRNG wskoczyło w low-wake - siedziało tam ok 2 godziny, oddawali cośtam w Makao, i znowu, skok, low-wake, i tyle ich widzieli.

Jakby TRNG robiło farmę chociaż w CZ, RES, czy jakimkolwiek innym miejscu, moglibyśmy się fajnie pobawić, poprzeszkadzać sobie, pokombinować, natomiast w tych okolicznościach, bijąc authority w low-wake, to TRNG równie dobrze mogło grać w solo, i taką samą mielibyśmy szansę nawiązać jakąkolwiek interakcję.

Jedyną interakcję jaką mieliśmy to był CMDR Vaen, Gutenberg i chyba tyle, przepraszam jeżeli kogoś pominąłem. Fajnie się poganialiśmy w supercruise, pogadaliśmy i ogólnie tutaj było miło.

Hmmm, to zdaje się był początek operacji i liczyliśmy po cichu że uda nam się wprowadzić lockdown. Dlatego biliśmy authority. Poza tym, liczyłeś na ciekawe pvp i wyleciałeś clipperkem na vetty? no sorry, ale Jak to wyglądało? po stracie tarcz, a najczęściej przed szybciutko się zmywałeś, i regenerowałeś tarcze. Nam nic nie zrobiłeś, my Ci nic... z naszej perspektywy nie było sensu dać się w to wciągnąć bo raz, że mieliśmy inne cele, a dwa, że to po prostu było nudne. Postrzelałem się tak chwile bodajże z Haji-me, nic ciekawego, w sumie bez ryzyka dla żadnej ze stron.
Rozumiem, jeszcze tą taktykę jak byłeś sam, ale Wy tymi clipperami lataliście jak było Was 10 :p
Prawdę mówiąc również mam niedosyt pvp, choć w piątek, jak już było wiadome ze lockdown nie wejdzie, próbowałem Was szukać i bardzo fajnie mi się strzelało z Sebą, (wielkie dzięki, musimy jeszcze dokończyć to co wtedy zaczęliśmy). Potem niestety wyszła chryja w TRNG i zabawa się dla mnie skończyła.
 
No tak, te inne cele. Team pvp farmiący na authority [heart]
Przez kilka dni widziałem na mapie co robiliście.
i-see-what-you-did-there.jpg


Kręciliśmy się i ja i chłopaki, ale tylko cyk, low wake, i klepanie.
Nie chciało nam się kręcić w supercruise cały dzień, wiedząc że Wy jesteście w low wake pod gwiazdą, gdzie nie mamy jak wskoczyć, tak więc wbijaliśmy od czasu do czasu 'oho, dalej farmią' i wychodziliśmy z gry.

Jak oczekiwaliście że będziemy co 2-3 godziny czekać na to kilkunasto sekundowe okno jak skaczecie w lowa, tylko po to by zobaczyć jak skaczecie w kolejnego lowa, to obawiam się że zawiedliśmy Wasze oczekiwania wobec nas. Przepraszam :)

10 clipperów tam nie było, to ja się relogowałem w nadziei że to może instancje, jeszcze może ze 2-3 randomowo oderwane od farmy osoby były, ale nie...

Nie wiem czy tak nic nie robiłem, ktośtam nie miał połowy tarcz w vecie :) No i byłem sam wtedy, po prostu nikt inny akurat nie grał, bo i poco.
... no i technicznie nie mogłem się zmywać, przecież do low-wake ponownie nie da się wskoczyć bo znika.
 
Last edited:
Świetnie Wam wychodzą te filmy, macie talent. Niestety już nie mogę dać repa bo muszę dać komuś innemu, a nie ma komu...
 
No jak zobaczyliśmy, że zamiast podejść do tego poważnie wylecieliście w cliperkach to w sumie tylko farmienie nam zostało :p A jeśli liczyłeś, że damy się wciągnąć w bezsensowną zabawę w uciekanie to też musimy przeprosić za to, że Cię rozczarowaliśmy :)
W środę mieliście trening, było Was wtedy jakieś 8-10 osób i wszyscy w clipperach albo innych małych szybkich stateczkach włączając couriery (o sorry, w Makau na stacji siedział ktoś w vettcie, ale wyleciał dopiero jak się stamtąd ruszyliśmy).
Co do vetty i połowy tarcz, to zapominałeś chyba, że tak oprócz Ciebie strzelały do nas 2-3 kondy i z 6 viperów security, więc to że "zdjąłeś tarcze do połowy" brzmi jak w tym dowcipie ze słoniem i mrówką idącymi przez most :p
 
Nie napiszę nic odkrywczego, ale PvP robi się głównie średnich statkach, to nie nasza wina że wylecieliście dużymi. To Wy nimi do nas przylecieliście, nie my.

Przecież nie będziemy latać tym czym Wy chcecie, tylko tym czym my chcemy.
Chcecie to grajcie sobie dużymi, my możemy grać średnimi, ale na litość boską, jak chcecie mieć z nami interakcje - to dajcie się spotkać.

Co do vety i tarcz, strzeliłem komuś rama, a nie miał 4 PIP widocznie, dostał kilka plazm i połowa tarcz mu zeszła, nie wiem kto to był, niespecjalnie patrzyłem. Tak działa mechanika gry.
Rysiek, jeśli wydaje Ci się że veta jest twierdzą, nie do ruszenia dla clippera, to Ci się wydaje :)

Do mnie authority też strzelało, nawet nie wiem ile ich tam było, nie zwracam uwagi na NPC.

Nas nigdy nie było 8-10 w clipperach, a Couriery to były Wasze statki - Gutek, Visjer i ktoś jeszcze.
Zresztą, Wasza kronika w tym wątku, potwierdza ile kogo było. Nie widzę tam 8-10 clipperów.

(o sorry, w Makau na stacji siedział ktoś w vettcie, ale wyleciał dopiero jak się stamtąd ruszyliśmy).

Pewnie się wystraszył, że jeszcze wessie go razem w Wami do low-wake i już tam zostanie. [yesnod]
 
Last edited:
Panowie, chyba wszyscy się tutaj udzielający wiedza jak ta gra działa.
Jeśli grupy liczą na jakieś PVP to trzeba się na to umówić albo określić jasne zasady inaczej mimo dobrych chęci kończy to się jak kończy czyli farmą BGSa.
Mam nadzieję, że przyszłoroczne "lotniskowce" coś w tej materii zmienią.

Pozdrawiam,
o7
 
Last edited:
Zgadzam się, że pvp robi się GŁÓwnie na średnich statkach, przeważnie na CG lub przy inżynierach. jest na to nawet konkretny powód, z tym, ze tutaj raczej nie miał zastosowania :p. Latacje sobie czym chcecie, ale nie miejcie pretensji że nie daliśmy się wciągnąć na bezsensowną z naszej perspektywy szarpaninę.

co do vetty i twierdzy, to nie mam złudzeń, że to jest twierdza, ale żeby zdjąć połowę tarcz... ok, nie twierdze że to nie możliwe przy bardzo sprzyjających warunkach, tylko że twierdzenie, że to Twoja zasługa w sytuacji kiedy wokoło jest sporo statków, może być trochę na wyrost.

Kończąc temat, jak się chciało fajnie postrzelać, to mogło się znaleźć towarzystwo i dogadać. Ja sobie trochę postrzelałem, nie tak dużo jakbym chciał, ale zawsze. też liczyłem na coś więcej, ale TYM RAZEM się po prostu nie dopasowaliśmy :p.
 
Dodatkowo:
Pueblo - specjalne podziękowania za pojedynek przed Maskaliną, chłopie - wiedziałeś że nie masz szans, ale zawróciłeś przed stacją i rozegraliśmy walkę z dala od No Fire Zone, szacun :)

Do następnego spotkania :)

Wiesz, ze zestrzeliles moj pierwszy 'powazny' statek ktory nabylem w ED? Wiesz ile on mial lat? Wiesz jaki sentyment mialem do niego?

A tak serio: restecpa :)

Till next one, CMDR! Soon!
 
ale TYM RAZEM się po prostu nie dopasowaliśmy :p.

My liczyliśmy na powtórkę z "Rzeźni". To było fajnie połączenie PvP z BGS. Niestety nie pykło tym razem.

Bezsensowna szarpanina. Nie zgodzę się.
Gutek, Visjer i ktoś byli w Courierach. Też mogliśmy powiedzieć że to bezsensowna szarpanina, ganiać coś co lata 800+. Ale, nie zrobiliśmy tego, tylko mieliśmy dobrą zabawę, i mimo tego że z pozoru byliśmy bez szans, to udało nam się 2-3 razy chłopaków zestrzelić. Vaena też, mimo że był w Cutterze a my w Clipperach.

Tak więc, po prostu, woleliście we własnym gronie robić farmę a teraz na nas przerzucacie winę, że a to mieliśmy statki nie takie, a to że za dużo nas było, a to że coś tam. No dobra, niech będzie. Nasza wina, źle graliśmy w grę [yesnod]
 
Last edited:
Status
Thread Closed: Not open for further replies.
Back
Top Bottom