Gra ma God Mode od momentu znalezienia misji w 17 Draconis. W PvE w zasadzie każdy statek, no moze poza tymi pierwszymi, ma God Mode od ostatniego nerfu AI.
Ale o co Ci dokładnie chodzi? O drukowanie kredytów czy o zdobycie Fed-rangi do korwety? A co do PvE god mode to nie jest winny nerf ai tylko durne Rngineers które totalnie zachwiało balansem w zupełnie nieprzewidziane strony.
Tak właśnie powinno być, ale jak zwykle FD wolało to zrobić w jakiś nielogiczny i absurdalny - pewnie łatwiejszy dla nich, sposób.
Ja na to patrzę w ten sposób - obecnie to wszystko (anarchy/high sec, odległości itp.) to są niedokończone placeholdery. Wiemy że ceny wzrastają wraz z odległością, więc nic dziwnego że systemy "krawędziowe" płacą jak za zboże. Czy za dużo czy za mało - nie wiem. Moim zdaniem grając "uczciwie" czyli nie korzystając z tej koniunktury / przelogowywyania gra zaczyna przypominać życie i pracę gdzie do wszystkiego musisz dochodzić z mozołem. Ja wiem że imć Hetman ma inne zdanie na ten temat, ale ja swojego nie zmienię ;-)
Ogólnie: balans w grach to są ciężkie tematy. Moim skromnym zdaniem Sammarco się na nich kompletnie nie zna i należałoby go zwolnić czym prędzej. W dodatku wykazuje szokującą wręcz nieznajomość produktu z którym pracuje, co jest grzechem niewybaczalnym. Albo tak naprawdę pracuje z czymś innym lub projektami które są daleko do przodu w stylu lądowań atmosferycznych czy trybu FPP i mało go interesuje obecny stan Elite bo wie że core dev team nadgania dopiero pomysły nad którymi on pracował dawno temu. Niestety efekty widać dosłownie wszędzie, forum to jedna wielka wyjcownia (w większości przypadków słusznie), ludzie się dziwią rozmaitym decyzjom i priorytetom które są "dziwne" z punktu widzenia gracza...
Cała ta sytuacja z Elite zaczyna mi coraz bardziej przypominać Ingress - taką grę terenową na komórki jeśli ktoś nie słyszał.Ingress to "ojciec" Pokemon Go który korzysta nawet ze starej infrastruktury ingressowej (portale) do sadzenia pokemonów

. Grę robioną przez google więc człowiek by się spodziewał jakości. Mieli cudowne community - tylko na zaproszenia, same nerdy podniecone perspektywą grania w coś co miało fascynującą historię i powodowało że ruszali się z kanapy na pole (tak, ja z tych stron Polski

). Community było bardzo ale to bardzo tolerancyjne na początku co do błędów klienta. A tych było setki. Community je ochoczo zgłaszało, tylko po to aby developer oraz hinduski support zupełnie je olał. Ludzie niezrażeni grali dalej i zgłaszali błędy dalej. Co zrobił dev? Dodał animacje które jeszcze bardziej spowolniły klienta mobilnego zamiast poprawiać rażące błędy które już były. Community nieco zazgrzytało zębami ale ponownie poprosiło o zmiany które miałyby pozytywny wpływ na granie. Co zrobił developer? ano to co się spodziewacie: redesign interfejsu. W taki sposób że wręcz utrudnił ludziom życie, bo ustalone schematy postępowania zostały rozwalone przez te kompletnie bezsensowne zmiany. Co jest dużym utrudnieniem jak koordynujesz 7 innych osób żeby jak najszybciej "postawić farmę portali" zanim wróg się zorientuje i wyśle swoich agentów. Naprawdę liczą się sekundy... Następnie zaczęli wprowadzać "ulepszenia" które rozwaliły balans, więc zaczęli nerfić rozgrywkę... Taki "feedback loop" powtórzył się kilka razy, a potem community zrobiło swojego, "niedozwolonego" klienta, który zawierał wszystkie rzeczy których potrzebowało community. Grało się na nim o wiele lepiej. Co zrobił dev? Zaczął banować ludzi na ślepo... Co się okazało na samym końcu? Ingress był tylko przykrywką dla wielkiego harvestera danych, który potem m. in. zasilił google maps (np. pokazując ścieżki nawigacyjne prowadzące przez budynek typu galeria handlowa które wydeptali ingressowcy przemieszczający się od portalu do portalu, z podziałem na sposób lokomocji (rower, pieszo, auto) ). I oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego i niespodziewanego że developer używa sobie tych danych które mu sami ochoczo udostępniliśmy, gdyby nie fakt że totalnie olali mrówki które im te dane dostarczyły, lejąc na priorytety rzeczy ważnych dla community i nadal zwabiając innych nowych graczy jako darmowe drony dla google maps oraz field trip i jak się później po latach okazało, Pokemon Go.
Ta przydługa historyjka to świetny przykład kiedy:
a) szeroko pojęty developer nie ma styczności z produktem i widzi go tylko w środowisku testowym a nie w realnym używaniu
b) szeroko pojęty developer ma "god mode" i w takim trybie sprawdza grę
c) szeroko pojęty developer nie znający produktu nie potrafi przyjąć feedbacku od swoich klientów uznając go za nieważny gdyż on z perspektywy a) i b) nie widzi problemu,
d) szeroko pojęty developer ma zupełnie inaczej spriorytetyzowane cele ze względu na a), b) i c) i jego decyzje wydają się community zupełnie bez sensu.
Sammarco spełnia wszystkie punkty. Ja się już nauczyłem nie oczekiwać od tego gościa i od Elite zbyt wiele.
tydzien temu w jednym z postów na forum Suggestions & Feedback napisałem, żeby FD sprzedawało m.in naklejki z nazwą statku.
Pomysł zaiste diaboliczny, dać feature który powinien być w grze od samego początku, ale jak chcesz żeby ktokolwiek zobaczył Twoją nazwę statku choćby na screenshotach to płać od statku... <facepalm>. Choć myślę że frontier miał to zaplanowane od samego początku w ten sposób ;-)
Zdanie w poście fdev jest tak skonstruowane że sugeruje że kolejne renamy będą sobie kosztować. Cóż, uczą się od najlepszych (patrzę na ciebie, Blizzard), żeby jeszcze trzymali taką jakoś(ć) jak ci najlepsi...