Ja też wybrałbym angielską wersję, czasami tłumaczenia pozostawiają wiele do życzenia. W tym wypadku wybiorę chyba jednak polskie wydanie, z racji tego, że nie wszyscy na TSie znają, rozumieją lub potrafią poprawnie wymówić angielskie nazwy stąd nie zawsze mogę zrozumieć o co im chodzi, łatwiej się będzie dogadać
W końcu nie każdy uczył się angielskiego albo posługuje się nim na co dzień.
Zaś w kwestii czystości języka, strasznie mnie denerwuje gdy ktoś wtrąca angielskojęzyczne nazwy kiedy mamy do czynienia łatwymi i powszechnie używanymi odpowiednikami. O ile podczas zwykłej dyskusji mi to jeszcze nie przeszkadza zbytnio, tak kiedy zajrzę na polski portal lub rzucę okiem na na polskie media w ogóle, to coś we mnie się przewraca. Dziennikarz wtrącający co chwila angielskie słowa kojarzy mi się z przysłowiowym Polakiem wracającym z USA, mówiącym po polsku z amerykańskim akcentem. Normalnie słoma z butów wystaje. Człowiek zaczyna doceniać swój język tak naprawdę w momencie kiedy zaczyna się biegle posługiwać innym językiem na co dzień.